No dobrze… znaczy nie dobrze, bo wczoraj kolejny dzień przespany do południa (bez sensu)
Obiad na śniadanie, szmata na niebie ciąg dalszy (i końca nie widać)
Cały dzień w piżamie….
Dziś był egzamin (kolejny pro forma), zakupy (trawa cytrynowa do yerby, mniam), później w pociąg, spotkanie :)
Odkryłam wczoraj wieczorem rzecz banalną: otóż facebook jest swego rodzaju pamiętnikiem.
ангел-хранитель
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz