Końcówka wczorajszego dnia to było dopiero coś.
Spokojny powrót późnym pociągiem z Białegostoku do Suwałk.
Wspaniała, ciekawa rozmowa z dobrą znajomą.
Końcówka podróży. Wjazd do Suwałk i nadchodzące szczęście, bo pociąg lekko opóźniony i zbliża się nieubłaganie 23.
Po środku pola między lasem a miastem, przy obwodówce, szynobus, a raczej dwa połączone, staje.
Wokół pole i droga po której o tej porze jadą głównie ciężarówki.
Konduktor z maszynista wychodzą z pociągu nikomu nic nie mówiąc. Zostawiają odblokowane drzwi.
Lekka panika trwa. Brak informacji w takim miejscu nikomu nie służy.
Ludzie zaczynają wyskakiwać z pociągu. Tak, wyskakiwać, ponieważ nasyp na którym znajdują się tory jest trochę wysoki.
Po około 15 minutach wysiadamy i my, najpierw szukając informacji, których nie ma od kogo uzyskać.
Okazuje sie, że w drugim szynobusie siedzieli Sokiści, którzy wysiedli dopiero w tym momencie co my.
W momencie kiedy na obwodówce już stoją ludzie, po których podjeżdżają samochody zatrzymując się w niedozwolonym miejscu.
Zanim pociąg znów ruszy już nikogo, oprócz Sokistów oczywiście, w nim nie ma.
Po wszystkim co się dzieje z PKP i akcjach na Centralnym należy się im AntyNobel.
Za brak umiejętności komunikacji w stopniu niewyobrażalnym.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz