środa, 30 marca 2011

czesem bywaja takie dni jak dziś. wstaję w południe choć zajęcia są na dziesiątą. zapewne rodzice małych dzieci przeklinają mnie dokładnie w tym momencie, wszak wyrabiam ich normę snu.
po takim powstaniu dwie godziny próbuję się obudzić żeby świadomie zrobić choć najmniejszą rzecz.
koło obiadu czasem się udaje
a później te milion spraw które miało się załatwić przez cały dzień trzeba upchnąć na pół dnia

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz